wtorek, 26 sierpnia 2014

"Just one day." Jungkook (BTS)

Staram się nadrobić zaległości. :)

Mało czasu więc scenariusz króciutki ~ Dla Minny :*


Just one day.


Było sobotnie popołudnie więc postanowiłaś iść do kawiarenki, by tam pouczyć się do testu, który czekał cię w poniedziałek.
"Ale chmury... pewnie będzie padać." Powiedziałaś do siebie, wchodząc do pomieszczenia.
Podeszłaś do lady i zamówiłaś ______, swój ulubiony napój.
"Poproszę 2,800 won." Wyciągnęłaś więc portfel, ale nie zdążyłaś zapłacić. Do ciebie podszedł młody biznesmen.
"Zachowaj na później." Chłopak zapłacił za twój oraz własny napój i skierował się z powrotem do swojego stolika.
Lekko zdziwiona czekałaś na swoje zamówienie.
Po otrzymaniu swojego _____ skierowałaś się do stolika za chłopakiem i usiadłaś się tyłem do niego.
Gdy tylko chłopak cię zobaczył, zaczął zbierać swojego laptopa.
Podszedł do krzesła na przeciw ciebie i zapytał.
"Mogę się dosiąść?" 

sobota, 23 sierpnia 2014

"My Brother's In NU'EST?!" R.8

Przepraszam za dłuuuugą przerwę, ale wiadomo wakacje, wyjazdy i lenistwo. (*.*^)
Zapraszam do czytania robaczki :*

Rozdział 8



Mino



Złapał mnie za nadgarstek i obrócił. Mocno przytulając, spojrzał mi w oczy. 
" Jiyung - ach wróć do domu bezpieczne, arasso? Zadzwoń do mnie jak już będziesz u siebie." Powiedziawszy to..
POCAŁOWAŁ mnie!
 CO! Co, do cholery. Miałam mętlik w głowie .
Zico, którego znam jakieś 5 miesięcy, całuje mnie? 
Jego miękkie pulchne usta sprawiały, że robiło mi się gorąco. Dlaczego? Nawet nie wiem. Poczułam jego język na swojej dolnej wardze. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale otworzyłam nieco usta. Nasz pocałunek stawał się coraz gorętsza i bardziej namiętny. Położyłam ręce na jego ramionach , a on objął  mnie w talii . Oderwaliśmy się od siebie, dopiero gdy zabrakło nam powietrza.
" U- uhm. Naprawdę muszę iść. Zobaczymy się jutro Zico." 
Szybko cmoknęłam go w usta, ale on objął mnie mocniej . 
" Jiyuung - ach . Mogę cię odprowadzić? Nie chcę, żeby ktoś cię skrzywdził lub napadł po drodze. " Przewróciłam oczami . 
" Dobrze Zico. " 
Chłopak uśmiechnął się i objął mnie w talii. Ruszyliśmy w kierunku dormu. 
" Zico...". 
" Hm ? " Spojrzał na mnie. 
" Dlaczego mnie pocałowałeś? " Spojrzał w górę , jakby się zastanawiał. 
" Nie wiem. Ostatnio .. prześladowało mnie .. dziwne uczucie, kiedy byłem z tobą . Ono zmusiło mnie do pocałunku. Wiesz? Zawsze, gdy jestem z tobą .. moje serce bije szybciej. Ja .. ja..  nie wiem .. Myślę, że cię lubię. Aish!!  JIYUNG przez ciebie czuję się nieswojo. " Zachichotałam słysząc ostatnie zdanie. 
" P-przepraszam, jeśli czujesz się nieswojo. " Powiedział patrząc na mnie. 
" Ani . Wszystko w porządku oppa , naprawdę. Myślę .. chyba też cię lubię .. Wow nigdy nie myślałam, że powiem coś takiego. " Chłopak zachichotał i objął mnie .
" Zico ~ dorm jest już niedaleko." Wskazałam na koniec ulicy .
" Arasso. Możemy iść trochę wolniej?" Uderzyłam go w ramię, na co zaśmiał się lekko. 
Wkrótce dotarliśmy na miejsce. Na szczęście nie było fanek. Potrafiły zachować dystans, za to je właśnie lubiłam.
" P- pa Zico. " Przytuliłam go. 
" Ani. Mów do mnie OPPA. " Pocałował mnie ponownie. 
Ale nie tak jak wcześniej. 
Ten był bardziej .. 
Słodki? 
Tak. Słodki, delikatny i romantyczny.
" Cześć księżniczko. " Pomachał do mnie i odszedł. 
Czekałam aż zniknie mi z oczu. Po czym weszłam do budynku, by stanąć oko w oko z moim bratem.
" Cholera." Wymamrotałam.

niedziela, 11 maja 2014

"Zostanę twoją spadającą gwiazdką." L.Joe (Teen Top)

Przedstawiam pierwszy scenariusz na tym blogu. Na zamówienie Szprotka. :* Miłego czytania.

~~~~

~~~~

Usłyszałaś skrzypienie łóżka, na którym spałaś. Czułaś jak coś, a raczej ktoś, blokuje promieniom słońca dostęp do twojej twarzy oraz gorący oddech, łaskoczący twój policzek. "Jah!" Ktoś, oczywiście chłopak, szepnął do ciebie. Szept zdenerwował cię, więc zacisnęłaś powieki. "Jah!" Powtórzył chłopak, ale tym razem głośniej. Zirytowana, otworzyłaś jedno oko, lekko mrużąc pod wpływem panującej w pokoju jasności. Przekręciłaś głowę, aby zobaczyć twarz twojego przyjaciela leżącego na drugiej poduszce obok ciebie z głupim uśmiechem na twarzy. Natychmiast otworzyłaś drugie oko, wstrząśnięta jego nagłą obecnością oraz bliskością jego oczu. Krzyknęłaś, odsuwając się. 
"Hahahahahaha!" Chłopak zaśmiał się, widząc twoją reakcję, trzymając się za brzuch. "To było cholernie zabawne, a wyraz twojej twarzy bezcenny!" 
"JAH! To wcale nie było zabawne, głupku! Zwariowałeś? Przez ciebie zejdę na zawał. O mój Boże! Poczekaj, aż się w pełni obudzę. Dopilnuję, aby twoją następną stacją był CMENTARZ!" Krzyknęłaś ze złością. 
Wiedziałaś, że od dnia, gdy spalił ci zasłony w kuchni podczas pieszczenia przeprosinowych "babeczek" dla ciebie, że będziesz żałować całe życie dając mu dodatkową kopię kluczy do twojego apartamentu. 
"Boże, ja chyba oszalałam, dając ci dodatkowy klucz? Co ja sobie myślałam? Co ci zrobiłam, że przyjeżdżasz tu codziennie o 7 rano?" Zapytałaś, pocierając oczy. 
"To twoja wina." Powiedział, wzruszając ramionami. 
"Że co?" Obruszyłaś się. 
"Ty też nie jesteś bez winy." Zażartował, uśmiechając się. 
"Dobrze, doigrałeś się, L.joe. Zaraz cię dorwę! Chodź tu ty mały gnojku! Chodź do braterskiego uścisku!" Dusiłaś go poduszką, dopóki się nie poddał. 
"Hej, hej! W porządku, w porządku! Uspokój się. Mam na myśli, że to ty, dałaś mi ten klucz, gdy zgubiłem te do własnego mieszkania. Było ci przykro, gdy wróciłaś późno ze szkoły, w nocy, i zobaczyłaś mnie, czekającego na Ciebie przy wejściu do budynku. Dałaś mi je, w razie gdyby podobna sytuacja się powtórzyła. " Przypomniał ci, nadal siedząc na łóżku. 
Ta "tragiczna" historia wydarzyła się rok temu. Nie była tragiczna dla niego, lecz dla ciebie. Od tego dnia dosłownie żyje z tobą. Kto wie, jak jego mieszkanie teraz wygląda? Zapewne może uchodzić za idealną scenografię do horroru. On tylko tam śpi.
"Masz rację! To moja wina. Nie powinnam dawać ci tych cholernych kluczy! Powinnam pozwolić ci spać w moim mieszkaniu tylko tego dnia!" Skarciłaś sama siebie, klęcząc, z poduszką w rękach.
"Dobra, niech ci będzie!" Przyznał chłopak. 
"L.joe, dlaczego tu teraz jesteś?" Ziewnęłaś.
"A kiedy mnie tu nie ma?" Zapytał przechylając głowę, jakby próbując przypomnieć sobie kiedy ostatni raz dał ci trochę prywatności. Spojrzałaś na niego, gotując do ataku. Ale on podniósł ręce w geście poddania.
"Dobra żartowałem. Ale to prawda, jestem tu co rano, ale dziś jest wyjątkowy dzień."
"Dlaczego? Masz zamiar Iść do wojska?" Poruszałaś zabawnie brwiami, mając nadzieję, że to zadziała, ale nie powiodło się.
"Nie" Odpowiedział. "Nie pamiętasz, co jest dzisiaj za dzień?"Zmarszczyłaś brwi, próbując