sobota, 16 marca 2013

"Zawsze i na wieki" R.3

Przepraszam za to coś, co nie jest godne nosić miana rozdziału. Ale mam za sobą cało dobową randkę z matmą i nie przespaną noc, więc mój umysł nie pracuje najlepiej. Mam, mimo wszystko, nadzieję że się spodoba.

Ps. Dostałam zapytanie kiedy kolejny rozdział "My Brother Is In NU'EST !?!". Tak więc mam małego lenia w związku z tym opowiadaniem, ale postaram się niedługo dodać kolejny rozdział. : )

Zapraszam do czytania '-'

ROZDZIAŁ TRZECI
"Idź na całość"





Luhan pov:

Gdzie jestem?

Luhan otworzył oczy i rozejrzał się po okolicy. Racja, wygląda jak las. Wokół niego liście kołysały się w słońcu, ranne krople spadające z nich tworzyły drobne miniaturowe tęcze. Nie mógł uwierzyć w to, co widzi, to miejsce wygląda tak spokojnie i czysto, pomyślał, biały ptak powoli sfrunął w dół i usiadł na jego ramieniu, śpiewał cicho, nie tak jak inne ptaki. Niebo było niebieskie i matowe, bez chmur, a ziemia pod nim była miękka i przyjemna, w sam raz by położyć się i zasnąć. Słyszał, po jego prawej stronie, jak drobna rzeczka przepływa przez łąkę, a on uśmiechnął się, szczęśliwy i zrelaksowany jednocześnie. Czuł się tak dobrze.
Ale gdzie ja jestem?
"Luhan ... '
Nagle usłyszał głos i odwrócił głowę, szukając jego właściciela. Wiedział, głęboko w sercu, kto to był, ale nie pamiętam jej imienia. Las był rozmycie zielony i niebieskawy, gdy obracał się wokół własnej osi, ale nie znalazł niczego. Potem zatrzymał się.

I ją zobaczył. Dziewczyna czekała.
Ah Ra.
Podeszła do niego wesołym krokiem, tak że jego obawy znikły, po prostu znikły. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, Ah Ra, tu przed nim, patrząc, taka piękna i niewinna, jak zawsze.
"Ah Ra ..."
Bez słowa przywarł do niej i otoczył ją ramionami, przytulał dziewczynę tak jakby nie było jutra. Wąchał jej włosy, tak świeże i tak lśniące, jak nowo rozkwitły kwiat i uśmiechnął się. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
"Oh Luhan ......"
Wraz ze zmianą głosu, otworzył gwałtownie oczy i zobaczył, że w jego ramionach - zamiast Ah Ra-była Maddie, uśmiechając się do niego złośliwie, nakręcając kosmyk włosów na palec. Odepchnął ją, jakby była jadowitą żmiją.
"Zegar tyka, a ona umiera"
"NIEE!"
Luhan obudził się nagle, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała jakby właśnie przebiegł maraton. Rozejrzał się po pokoju, zastanawiając się i jednocześnie mając nadzieję, że Maddie jeszcze nie było. Zamknął oczy i zaczął masować skronie rozmyślając. -Kurczę, a ja uwierzyłem, że to było prawdziwe ...
Ale potem powraca myśl o tym, co powiedziała Maddie i bez myślenia, zakłada na siebie biały płaszcz. Idzie do swojego małego laboratorium, które zostało stworzone specjalnie, aby mógł znaleźć lekarstwo na Ah Ra. Mimo, że nie był z nią codziennie, przynajmniej mógł cieszyć się tym, że próbował ją ratować. Gdyby tylko jej ukryty ojciec pomógł mu, chociaż układaniu równania na stole Luhan. Dziwiło go tylko dlaczego on nie pokazuje swojej twarzy. Luhan zastanawiał się, dlaczego jej ojciec to robi, być może dlatego, że ma wyrzuty sumienia po pozostawieniu jej ...
Potrząsnął głową, by pozbyć się tych myśli, kontynuuje swoje badania, mając nadzieję, że Maddie szybko nie wróci.

Ah Ra pov:

Tymczasem Ah Ra i EXO nadal omawiali plan dostania się do Luhan. Wszyscy zgadzają się co do pomysłu, że powinni go porwać.
"No, to co powinniśmy zrobić" Pyta Chen "Czy wysłać jednego z nas by się z nim zobaczył"
"Ale nawet nie wiemy, gdzie on jest"mówi DO. Chen zwęża oczy. D.O ma rację, ale może, jeśli dobrze poszukamy, to go znajdziemy..
"Nie, najpierw powinniśmy pójść i zapytać o niego, potem zobaczymy, co robić dalej" mówi Kris.
"Okay" wszyscy się zgadzają, a Ah Ra się uśmiecha. Jakie wielkie szczęście ją spotkało, że ma tych chłopców przy sobie! Sama nie wie, co by bez nich zrobiła. Czuje się tak szczęśliwa, że łzy same cisną jej się do oczu. Wszyscy patrzą na nią z niepokojem, zastanawiając się, czy nic jej nie jest, a Sehun stara się ponownie ją pocieszyć, ale ona odpycha jego ręce. Jest w porządku, oczywiście, że jest, z tymi wszystkimi przyjaciółmi przy jej boku.
"Dalszą część planu będziemy omawiać później, podczas kolacji," Kris rzuca AH RA pokrzepiające spojrzenie. Napięcie w pokoju trochę spada. Chłopcy opuszczają salon i każdy idzie się umyć. Ah Ra sprząta po nich, a jej myśli radośnie wirują w głowie. Jest naprawdę wdzięczna, że chłopcy są teraz przy niej, dziękuję EXO, bardzo dziękuję.

Zamiast iść do swojego pokoju i odpocząć - ostatniej nocy nie mogła spać, myje się i ubiera za duży, biały t-shirt oraz szorty, związuje włosy w kucyk z zamiarem wyjścia do ogrodu. Można wyczuć zmianę temperatury w powietrzu. Niedługo zmiana sezonu, wkrótce jesienie, to znaczy, że piękne, kolorowe liście opadną z drzew...
Uśmiecha się. Pamięta, że kiedy była mała, jak zawsze chciała skakać wśród tych liści, śmiać się i wygłupiać jak inne dzieci, ale matka jej nie pozwalała, nie mogła nic zrobić, no chyba że oczywiście, siedzieć w swoim pokoju.
I tylko szkoda, że on tu był ... nie, nie myśl o nim, zapomnij o nim. Prawda, że piękny mamy dziś dzień Ah Ra. Ciesz się tym.
Postanawia rozłożyć koc na trawie i kładzie się na nim wygodnie, wyciąga coś do czytania. Teraz, czytała "Jaen Eyre". Dość osobliwy wybór książki, ale tę lubi od chwili, gdy przerabiali to w szkole. Czytała to już milion razy, ale książka nadal jej się podoba.

Czytała w spokoju przez 15 minut, gdy nagle padł na nią jakiś cień. Wychyla się w górę, aby zobaczyć Kris'a ze swoim zwykłym poker face'em, rękami w kieszeniach, który właśnie siada obok niej, zerkając na to, co akurat czyta. Śmieje się.
"Jane Eyre, co? Nienawidzę tej książki "oświadcza, a ona patrzy na niego z swojej leżącej pozycji i mruży oczy w świetle słońca.
"Jak to nie podoba ci się? To jak najlepsza książka w historii " protestuje. Chłopak wzrusza ramionami w odpowiedzi.
"Po prostu nie podoba mi się to: Miłość nie może się zdarzyć pomiędzy Panem Rochester i Jane, są osobno na wiek"
"No tak, ale to nie ma znaczenia, jak długo go kochasz i on kocha cię, tak? Miłość nie zna granic "
W odpowiedzi Kris'a da się wyczuć delikatne wahanie, a on sam wygląda na niemal zirytowanego. "Myślę, że tak, mimo że moje własne doświadczenia były dość straszne"
Ah Ra patrzy na niego ze zdumieniem i otwartymi ustami. "T-ty .. ty miałeś dziewczynę?"
"No tak" Na jego twarzy miga krzywy uśmiech.
"Kiedy?"
"W szkole średniej, tak naprawdę, to ona była trochę za młoda, była o 8 lat młodsza ode mnie, kiedy zacząłem ją lubić, tylko co z tego?"Kręci głową" To się nigdy nie stało "
"A ile ona ma teraz lat?" Pyta Ah Ra zupełnie zapominając o książce.
'15 '
Ona porusza się i siada obok niego "Można jeszcze spróbować, ona jest teraz starsza, a może ona ciebie też kocha?"
"Nie ma mowy" prycha.
Dziewczyna patrzy w górę, a jej oczy wyglądają tak, jakby zawierały całą mądrość świata. Kris uśmiecha się bo nie wie co innego mógłby zrobić.
"Czy myślisz, że .. mam iść i ją odwiedzić?" Chłopak pyta niepewnie.
Na to Ah Ra "Idź na całość!"

2 komentarze:

Unknown pisze...

Świetne opowiadania :) Zapraszam do siebie + obserwuje ;)

Unknown pisze...

Dlaczego ja nie potrafię, przynajmniej w połowie tak pisać jak ty. ;(